WYPADEK

Śmiertelnie potrącił 2-letniego Oliwiera. Kierowca nie odpowie za wypadek. Wiemy, skąd taka decyzja

2025-01-21 9:53

Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie śmiertelnego potrącenia dwuletniego Oliwiera C. na drodze krajowej nr 57 pod Makowem Mazowieckim. Śledczy uznali, że kierowca nie ponosi odpowiedzialności, a główną przyczyną tragedii był brak należytej opieki nad dzieckiem, które oddaliło się z posesji i znalazło na ruchliwej drodze. Postanowienie nie jest prawomocne, a pełnomocnik matki chłopca złożył zażalenie do sądu.

23 lutego 2024 roku, w niewielkiej wsi Obiecanowo pod Makowem Mazowieckim, doszło do tragicznego wypadku. Dwulatek, który oddalił się z nieogrodzonej posesji, został śmiertelnie potrącony na drodze krajowej nr 57. Ojciec znalazł chłopca nieprzytomnego na poboczu, a mimo natychmiastowej reanimacji i przewiezienia do szpitala, lekarze stwierdzili zgon dziecka. Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci był ciężki uraz czaszkowo-mózgowy.

Podczas badania sekcyjnego biegły stwierdził szereg urazów, były to m. in. złamanie kręgosłupa szyjnego, złamanie kości czaszki, stłuczenie skroni, otarcia naskórka głowy i prawego stawu skokowego oraz pourazowy obrzęk mózgu. Obrażenia te obrażeniami przyżyciowymi i mogły powstać w następstwie uderzenia chłopca od tyłu przez elementy nadwozia samochodu i upadek na podłoże. Natomiast bezpośrednią przyczyną zgonu Oliwiera był ciężki uraz czaszkowo – mózgowy − przekazywała prok. Elżbieta Edyta Łukasiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrołęce.

Śledczy ustalili samochód i kierowcę odpowiedzialnego za wypadek. 64-letni mieszkaniec powiatu makowskiego usłyszał zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym i ucieczki z miejsca zdarzenia. Mężczyzna nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Prokuratura zastosowała wobec niego dozór policji, poręczenie majątkowe w wysokości 10 tys. zł oraz zakaz opuszczania kraju.

Pod koniec 2024 roku biegły z zakresu techniki samochodowej i ruchu drogowego stwierdził, że bezpośrednią przyczyną tragedii był brak należytej opieki nad dzieckiem, które samodzielnie przemieszczało się po jezdni. Śledczy stwierdzili, że kierowca nie mógł spodziewać się dwulatka na drodze o tej porze dnia.

Oliwer C. ze względu na swój wiek nie był w stanie rozpoznać zagrożenia, jakie swoją obecnością na drodze wytworzył dla siebie samego i dla innych uczestników ruchu. Jego obecność na jezdni, jak również jego sposób poruszania się był niezgodny z przepisami prawa o ruchu drogowym − powiedziała prok. Łukasiewicz.

Postępowanie zostało umorzone z powodu braku znamion czynu zabronionego. Decyzja ta nie jest prawomocna – pełnomocnik matki chłopca złożył zażalenie do sądu.

Mieszkańcy wsi są wstrząśnięci tragedią. − To dobra, przykładna rodzina. Dbają o dzieci. Myślę, że będą żałować tej chwili nieuwagi do końca życia – mówiła nam sąsiadka. Śledczy prowadzą odrębne postępowanie, badając, czy doszło do narażenia dziecka na niebezpieczeństwo przez rodziców.

Sonda
Byłeś kiedyś świadkiem potrącenia?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki