Na razie nie ma powodów do obaw. Tak samo jak władze nie planują zamykać szkół i przedszkoli w Warszawie. Główny Inspektorat Sanitarny w porozumieniu z innymi służbami, w tym strażą graniczną i służbami lotniskowymi prowadzi bieżący monitoring osób przekraczających granicę Polski.
- Zgodnie z przyjętymi procedurami wszyscy przylatujący do Polski z Chin i innych krajów Azji poddawani są bieżącej weryfikacji pod kątem stanu zdrowia i wypełniają dokumenty pozwalające na ich lokalizację w ciągu najbliższych 2 tygodni - czytamy na stronie GIS.
CZYTAJ: Śmiertelny wirus z Chin w Warszawie?! Lotnisko wprowadza SPECJALNE procedury
W Wuhan (mieście, gdzie rozpoczęła się epidemia - które jest obecnie zamknięte) znajduje się 25 Polaków. 8 z nich chce wrócić do kraju. W weekend z Chin wróciło czterech studentów politechniki rzeszowskiej, którzy na wieść o blokadzie komunikacyjnej postanowili skrócić swój pobyt w Państwie Środka.
Polakom udało się wykupić ostatnie bilety autobusowe, dzięki którym dostali się do stolicy Chin. Stamtąd wrócili do Polski. Podróż była trudna, nie obyło się bez przesiadek.
Po powrocie, studenci trafili na obserwacje do szpitala zakaźnego w Warszawie.