Nowa zasada to zalecenie światowych organizacji sanitarnych. Pasażerowie z Chin podczas lotu, lub bezpośrednio po wylądowaniu otrzymują kartę w której podają informacje kontaktowe do siebie oraz informują gdzie planują przebywać w Polsce lub Unii Europejskiej. Na karcie są też zalecenia jak zachowywać się w przypadku wystąpienia niepokojących objawów chorobowych.
CZYTAJ : Śmiertelny wirus z Chin KORONAWIRUS. Jak się bronić?
W nocy z sobotę na niedzielę na lotnisku w Warszawie wylądowała grupa studentów, którzy wcześniej przebywali w Chinach. Wszyscy zostali skierowani na obserwację w szpitalu specjalistycznym. Z Wuhanu nie sposób się wydostać - nie kursują już pociągi, nie odlatują samoloty. Nie działa też komunikacja miejska, a imprezy masowe odwołano. Polakom udało się wykupić ostatnie bilety autobusowe, dzięki którym dostali się do stolicy Chin. Stamtąd wrócili do Polski. Podróż była trudna, nie obyło się bez przesiadek.
Główny Inspektor Sanitarny, prowadzi stały monitoring osób przekraczających granice naszego kraju. - Wszyscy przylatujący do Polski z Chin i innych krajów Azji, poddawani są bieżącej weryfikacji pod kątem stanu zdrowia i wypełniają dokumenty pozwalające na ich lokalizację w ciągu najbliższych 2 tygodni - poinformował rzecznik GIS.
Tymczasem mazowiecki sanepid wydał komunikat w którym informuje o środkach ostrożności jakie należy zachować (WIĘCEJ PRZECZYTASZ TUTAJ) - Należy unikać bliskiego kontaktu z osobami z ostrymi objawami infekcji dróg oddechowych, trzeba często dezynfekować ręce i unikać bliskiego kontaktu z żywymi lub martwymi zwierzętami. Ponadto podróżni z objawami zakażenia dróg oddechowych powinni zakrywać usta i noc podczas kichania - radzi mazowiecki sanepid w sprawie śmiertelnego wirusa z Chin.
ZOBACZ: Wuhan. Wirus z Chin zbiera śmiertelne żniwo. Lotnisko Chopina w pełnej gotowości