Dramat wydarzył się w sobotę chwilę po godzinie 9. - Zgłoszenie otrzymaliśmy o 9.15. Na miejsce od razu wysłaliśmy nasze jednostki. Pierwsze informacje dotyczyły wypadku na dachu jednej z hali, gdzie trwa budowa - poinformowała Małgorzata Wersocka ze stołecznej policji.
To właśnie policjanci dotarli na miejsce wypadku jako pierwsi. Funkcjonariusze, którzy patrolowali okolicję, bez wahania rozpoczęli reanimację poszkodowanego mężczyzny. Niestety, mimo ich wysiłku 65-latek zmarł. - Po przyjechaniu karetki, lekarz stwierdził jego zgon - wyjaśniła Wersocka.
Na miejsce przyjechał prokurator, który będzie wyjaśniał okoliczności i badał przyczyny wypadku.