Zaraz przy budynku dworca Warszawa Wschodnia znajduje się działka, na której ludzie urządzili sobie śmieciową samowolkę. Na terenie kilkuset metrów kwadratowych można było znaleźć kilkadziesiąt worków ze śmieciami, porozrzucane puste butelki po piwie, poniszczone opony samochodowe.
Reporterzy „Super Expressu” na działce obok dworca byli 15 marca bieżącego roku. Całkowicie przypadkowo trafili na wysypisko. Po samym jego wyglądzie można było stwierdzić, że śmieci nie znalazły się tam w przeciągu ostatnich kilku tygodni, tylko raczej kilku miesięcy.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Wojna na Ukrainie. Całkowita ciemność, strach i łzy. Ewakuacja z Kijowa pod ostrzałem
Zapytaliśmy PKP, kto ma obowiązek sprzątania takich miejsc. – W obszarze zaznaczonym na mapie znajdują się dwie działki, które są własnością PKP S.A. oraz trzecia, która nie należy do spółki. Podczas wizji lokalnej, na działkach spółki nie stwierdzono sygnalizowanego przez Pana problemu. Znalazło się tam kilkanaście drobnych śmieci, których uprzątnięcie zleciliśmy. Teren działki w najbliższej okolicy dworca, która nie jest własnością PKP S.A., również wygląda na uprzątnięty – przekazała „Super Expressowi” Agnieszka Jurewicz z wydziału współpracy z mediami Polskich Kolei Państwowych.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Będzie tunel pod dworcem Wschodnim. Przełom po spotkaniu na najwyższym szczeblu
Na miejsce dawnego wysypiska śmieci udał się reporter „Super Expressu”, który potwierdził informacje przekazane przez Agnieszkę Jurewicz. Obecnie, na tym terenie znajduje się, w porównaniu do poprzedniego miesiąca, niewiele śmieci, które aż tak bardzo nie rzucają się w oczy. Możemy mówić więc o małym sukcesie „Super Expressu”. Miejmy nadzieję, że działka bez jakiejkolwiek zabudowy, w sąsiedztwie dworca, zostanie w takim stanie, w jakim zastał ją dzisiaj reporter „SE”.