Mieszkańcy Gocławia nie wierzyli własnym oczom. Na ul. Bora Komorowskiego, podczas gdy w obie strony pędziły samochody, nagle zaczęła lądować żółta maszyna Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Śmigłowiec bez żadnego zabezpieczenia celował w środek ulicy, pilot lądował na pasie zieleni oddzielającym obie jezdnie. Kierowcy nadjeżdżających aut na szczęście wykazali się refleksem i ostrożnością i zatrzymali swoje pojazdy. Strażacy dopiero po chwili dobiegli na miejsce i zablokowali ruch. - Zostaliśmy poproszeni przez pogotowie o zabezpieczenie lądowania śmigłowca LPR. Na miejsce pojechał jeden zastęp - przekazał kpt. Wojciech Kapczyński z zespołu prasowego komendy miejskiej PSP w Warszawie.
Jak się okazuje, to kolejny przykład, gdy maszyna LPR jest wzywana do zdarzeń, które mógłby obsłużyć zwykły zespół pogotowia ratunkowego. - Wezwanie dotyczyło zasłabnięcia u nastolatka – powiedziała Justyna Sochacka, rzeczniczka prasowa Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Polecany artykuł:
W ostatnim czasie wielokrotnie informowaliśmy o lądowaniach śmigłowców LPR na terenie całej Warszawy. W mieście brakuje ratowników medycznych, dlatego konieczne jest wsparcie Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.