Godz. 23, środa. Na pętli przy al. Krakowskiej stoi autobus linii 177 marki Solaris z firmy Mobilis. Nagle staje w płomieniach! Kierowca wybiega z szoferki i wzywa strażaków. Ogień błyskawicznie pożera całą konstrukcję, wylatują szyby, topią się plastikowe siedzenia. Gdy pojawiaja się straż, nie ma już czego ratować. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
Godz. 7 rano. Ulicą Grenadierów na Grochowie jedzie autobus 102 marki Man z firmy ITS Michalczewski. Nagle z komory silnika zaczynają wydobywać się kłęby dymu. Przejeżdżający obok kierowca wszczyna alarm. Szofer wypuszcza przerażonych ludzi i łapie za gaśnicę. Udaje się ugasić rozpalony silnik.
Szefowie oby firm przewozowych byli wczoraj niedostępni dla prasy.
- Firmom brakuje wykwalifikowanych mechaników i przez to autobusy się sypią. Ręce opadają, że nikt nie myśli o bezpieczeństwie pasażerów - mówi Andrzej Łuczycki (57 l.), mazowiecki inspektor transportu drogowego.
Zarząd Transportu Miejskiego nałoży na Mobilis i ITS Michalczewski kary finansowe. Pracownicy ZTM wraz policjantami będą codziennie przeprowadzać wyrywkowe kontrole autobusów na pętlach. - Na przewoźników autobusowych nałożymy wymóg instalacji w autobusach systemów do automatycznego gaszenia pożarów w komorach silników - informuje Igor Krajnow (31 l.), rzecznik ZTM.