Olbrzymie opóźnienia, pociągi z pasażerami, które utknęły w ciemnych tunelach oraz tłumy spanikowanych ludzi. Oto jak wyglądał w środę Dworzec Centralny. Przed długim weekendem kolejarzy zaskoczyła niespodziewana awaria. Na peronach, stacji i w przejściach podziemnych zgasło światło.
- Powodem ciemności był brak zasilania na linii trakcyjnej i brak łączności przewodów - wyjaśnia Jan Telecki (55 l.), dyrektor warszawskiego oddziału PKP PLK.
Przez ponad dwie godziny kolejarze dwoili się i troili, aby ją usunąć. PKP oficjalnie przeprosiło za niespodziewane utrudnienia, ale wciąż nie wiadomo, dlaczego do tego paraliżu doszło. Kolejarze zrzucają winę na remonty, które obecnie toczone są na dworcu i na linii średnicowej. Przyczyna może być jednak dużo bardziej banalna.
- Mimo że pracę przy ustalaniu powodów jeszcze trwają, to z moich informacji wynika, że przyczyny mogły być dwie: przepalony kabel lub kradzież jednego z urządzeń, przez które nie mogliśmy dostarczyć prądu do dworca - mówi Jan Telecki.