Część z nich koczuje na dworcach, czekając na pociąg do Berlina czy transport do innych rejonów Polski. Blisko 10 tys. uchodźców trafiło do gigantycznych noclegowni urządzonych w halach targowych, sportowych, a nawet w przeznaczonych do wyburzenia biurowcach. Władze Warszawy zorganizowały 20 takich miejsc, w których schroniło się ponad 2,5 tys. osób. Wojewoda uruchomił cztery kolejne na blisko 7 tys. łóżek – w halach Expo w Nadarzynie i przy Modlińskiej oraz na Torwarze i w Serocku.
Największy punkt recepcyjny powstał w sześciu halach targowych PTAK Warsaw Expo w Nadarzynie. Tam funkcjonuje istna machina pomocy. Co chwilę podjeżdżają autobusy, z których wysypują się uchodźcy. Na ich twarzach maluje się zmęczenie, smutek, ale i nadzieja na znalezienie bezpiecznego miejsca. Ktoś taszczy małe dziecko owinięte kocem, matka trzyma jedną ręką walizkę, drugą dziecko ledwo przebierające małymi nóżkami.
Tłum i wielka kolejka do rejestracji to ostatni etap przed otrzymaniem swojego miejsca (łóżka polowego) na jednej z sześciu gigantycznych hal. Jeszcze opaska typu bransoletka na przegub (bez niej ochrona nie wpuści nikogo do środka), poduszka i koc pod pachę jako przydział i można rozlokować się na wskazanej polówce. W hali jest też kącik zabaw dla dzieci, jadłodajnia, prysznic i toalety.
– Spędziłam w tej hali noc z dziećmi. Mogliśmy się umyć, najeść, przespać, czujemy się naprawdę zaopiekowani – mówi „Super Expressowi” Ola Suchorukowa (41 l.), mama Lizy (17 l.) i Saszy (6 l.). Przyjechali z Browarów pod Kijowem. Uciekli dzień przed krwawymi walkami na ulicach.
Polecany artykuł:
Uchodźcami wypełniła się też hala Torwar przy Łazienkowskiej. Mieści 500 osób. – Tu można zatrzymać się tylko na trzy dni. Mieszkamy tu od dwóch dni, nie wiem co dalej... – dzieli się niepokojem Kataryna (40 l.) z Kijowa. Bardziej docelowe lokum trafiło się Nadii, która z rodziną uciekła z bombardowanego Żytomierza. Od tygodnia mieszka w biurowcu, w środku Mokotowa. Gmach przy Wołoskiej 7 został przeznaczony do rozbiórki, ale właściciel (Echo Investment) uznał, że zanim mury zostaną zrównane z ziemią, posłużą uchodźcom. Zaadaptowano pięć pięter dawnych biur na 5–7-osobowe pokoje. Są materace, lodówki, toalety, stołówka, a nawet opieka medyczna.