Spłonęła koparka, którą zburzyli najstarszą czynszówkę na Woli. „To z zemsty za tę kamienicę”
Ogień wybuchł około godziny 5.30. – W akcji gaśniczej brały udział dwa zastępy. Spaleniu uległa część kabiny i część silnikowa – mówi mł. bryg. Janusz Maciejewski ze stołecznej straży pożarnej.
– Byłem tu 20 min przed godz. 6. Strażacy już gasili. Jestem pewien, że to podpalenie, bo pożar zaczął się w kabinie. Nie ma mowy o samozapłonie. Podejrzewam, że ktoś to zrobił z zemsty za tę kamienicę – mówi „Super Expressowi” Mariusz Kruk (48 l.), wykonawca prac rozbiórkowych. Dodał, że straty ocenia na ok. 180 tys. zł.
Na miejscu zjawili się inspektorzy Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego. Oględziny będą przeprowadzone w poniedziałek (30 grudnia). Pracownicy ocenią, czy z gruzowiska można bezpiecznie usunąć spalony wrak koparki.
Tymczasem wykonawca złamał zakaz nałożony przez PINB. W niedzielę (22 grudnia) inspektorzy nakazali wstrzymanie prac. Mimo to już dwa dni później budowlanieci rozebrał komin i ostatnią ścianę kamienicy Włodawera. Sprawa została zgłoszona na policję.
Zawiadomienie złożył też pracownik Wojewódzkiego Mazowieckiego Konserwatora Zabytków. Prace trwały w czasie toczącego się właśnie postępowania administracyjnego o wpisanie do rejestru zabytków pozostałości budynku. Jednak jak słyszymy nieoficjalnie, sprawa jest raczej przegrana. Wszystko przez decyzję ministra kultury, który w październiku uznał, że kamienica straciła swoją wartość zabytkową.