Zobacz materiał NOWA TV 24 GODZINY:
Polecany artykuł:
Jarosław Zych, prezes zarządu spółdzielni o sprawie rozmawiać nie chce. A rozmawiać z pewnością jest o czym. Być może chodziło o dobro mieszkańców, być może tabliczka ma "ochronić" plac przed oblężeniem dzieci z innych osiedli? Być może sam plac jest w jakiś sposób gratyfikacją dla urodzonych i stawiających pierwsze kroki na Imielinie? Pytań jest wiele - odpowiedzi niestety brak.
>>> Pociąg śmiertelnie potrącił człowieka. Połączenia opóźnione
Mieszkańcy się dziwią, a internauci przyznają, że pomysł jest absurdalny. Jeden z komentujących przytomnie zauważył, że dzieci raczej nie zwrócą uwagi na zakaz, więc odpowiedzialność spada na rodziców. Są też tacy, którzy pomysłu nie pochwalają, ale przyznają, że nie jest nieuzasadniony. Na plac miały przychodzić opiekunki z dużymi grupami kolonijnymi, a także grupy z innych osiedli, a przecież za plac płacą mieszkańcy SBM "Imielin".
W tym momencie segregacyjny absurd wciąż trwa, a ludzie informują, że nie jest to jedyny plac zabaw z podobnym oznakowaniem.