O otwarcie tunelu Południowej Obwodnicy Warszawy wręcz błagali już wszyscy. Ci kierowcy, którzy wybierają Dolinę Służewiecką, mieli odetchnąć z ulgą. Tak się stało tuż po wpuszczeniu aut pod Ursynów. Ruch na tej arterii stał się mały i płynny. Do czasu... Drogowcy postanowili wytyczyć tam buspas. Wtedy korki niestety powróciły. - Od stycznia usprawniono poruszanie się komunikacji zbiorowej, autobusy nie notują praktycznie żadnych opóźnień. Wcześniej nie zawsze było to normą - stwierdził rzecznik Zarządu Dróg Miejskich Jakub Dybalski. Tak więc uproszczając... komunikacja zyskała, kierowcy nadal cierpią. Co prawda Zarząd Transportu Miejskiego przeprowadził analizy, z których wynika, że obecny ruch na trasie "znacząco spadł".
Polecany artykuł:
Według badań natężenie ruchu w Dolinie Służewieckiej w październiku jeździło ok. 81 tys. pojazdów na dobę (w obie strony). W styczniu, w pomiarach już po wyznaczeniu buspasa, ta suma dobowa spadła do 63 tys., czyli o 23 proc. - podkreślił rzecznik ZDM. Jednak zabranie jednego pasa kierowcom osobówek spowodowało, że mimo zmniejszenia ilości aut, korki w godzinach szczytu powróciły. Od początku lutego warszawiaków czekają też duże utrudnienia związane z zamknięciem wiaduktu Trasy Łazienkowskiej. Z pewnością Dolina Służewiecka przejmie ruch z tej arterii. Co wtedy? Możliwe, że kierowcy powrócą do sytuacji sprzed otwarcia tunelu pod Ursynowem. A przypomnijmy, że przebudowa nad Agrykolą ma potrwać prawie trzy lata.
Polecany artykuł: