Gorący spór o wysokie napięcie. Kolejny protest, tym razem w Warszawie, zorganizowali mieszkańcy kilku podwarszawskich gmin. Nie chcą, aby w pobliżu ich domów zbudowano linie wysokiego napięcia z elektrowni Kozienice do Ołtarzewa.
- Nikt nie chce mieć w okolicy linii, a prąd musi jednak płynąć. Przez 7 lat w planie wojewódzkim ustalano jej przebieg i wreszcie powstał ostateczny projekt. Przez sejmik została podjęta uchwała, w związku z tym linia powinna powstać zgodnie z zaakceptowanym planem - mówi burmistrz Mszczonowa, Józef Kurek.
We wspomnianych planach linia miała przebiegać przez Jaktorów, ale również tamci mieszkańcy nie chcieli jej w okolicy swoich domów. Ich protesty przyniosły skutek, przygotowano nowy przebieg... ale teraz protestują inni. - Pół roku przed rozpoczęciem inwestycji ostatecznie proponuje się tzw "rozwiązanie społeczne". Na pytanie kierowane do wojewody, kto jest tym społeczeństwem, do tej pory nie znamy odpowiedzi. My jako społeczeństwo tej trasy nie wybieraliśmy - mówi prezydent Żyrardowa, Wojciech Jasiński.
Nowy wariant przewiduje budowę linii wzdłuż drogi krajowej nr 50 i autostrady A2. Ostatecznej decyzji jednak jeszcze nie ma. O swoim problemie i kolejnych decyzjach w spawie mieszkańcy gmin na bieżąco informują na Facebooku.
Na Protest wybrał się Arek Pogłud: