Jak ustalili reporterzy „Super Expressu”, samochód marki Infiniti wpadł z poślizg, wyleciał z drogi i huknął w barierki. Skosił około 50 metrów ogrodzenia na pasie zieleni pomiędzy jezdniami! Sytuacja miała miejsce w alei Prymasa Tysiąclecia przy Dworcu Zachodnim. Gdy policja przyjechała na miejsce, kierowcy już tam nie było. - W zdarzeniu nikt nie ucierpiał, po przybyciu na miejsce policjantów kierowcy już nie było. Będziemy ustalali właściciela auta – powiedział Rafał Rutkowski ze stołecznej policji.
Samochód w wyniku zderzenia był cały pokiereszowany. Biała karoseria była dosłownie w strzępach! Rozbity tył, uszkodzone boki i przedni zderzak. Kierowca musiał znacznie przekroczyć prędkość, bo skosił duży kawałek ogrodzenia zanim się zatrzymał. Kierowca nie zamierzał czekać na policję i wziął nogi za pas pozostawiając samochód wart wiele tysięcy złotych.
Polecany artykuł:
Sportowym autem skosił barierki i wziął nogi za pas. Wysyp piratów drogowych
W Nowych Rok policja wystawiła kilkanaście mandatów drogowych. Wśród niechlubnych rekordzistów znaleźli się kierowcy zatrzymani na Trasie Siekierkowskiej. Pierwszy pędził aż 160 km/h. Był w szoku, gdy policjanci wystawili mu mandat na 2500 zł. Dodatkowo stracił tez prawo jazdy. Drugi mężczyzna zatrzymany 1 stycznia, to prawdziwy pirat drogowy. - Mamy tu do czynienia z bandytą drogowym. Jechał ponad 180 km/h, miał 2 promile alkoholu w organizmie i zakaz prowadzenia pojazdów - powiedział Rafał Rutkowski z policji. On również będzie musiał zapłacić 2500 złotych mandatu. O jego dalszym losie prawdopodobnie zadecyduje sąd.