- To dobry materiał do analizy polityki personalnej Hanny Gronkiewicz-Waltz, Jesteśmy usatysfakcjonowani - stwierdzają radni PiS Maciej Wąsik i Jarosław Krajewski. - Sprawdzimy, w jakim stopniu patologie zachodzące w administracji, nepotyzm, klientelizm i kumoterstwo drążą także warszawski Ratusz - zapowiada PiS.
Patrz: W Warszawie jest więcej urzędników niż w Rzymie lub Barcelonie!
To na wniosek Krajewskiego, złożony jeszcze przed październikowym referendum w sprawie odwołania prezydent Warszawy, Ratusz udostępnił w końcu listę nazwisk i stanowisk osób zatrudnionych w urzędzie miasta od końca 2006 roku.
Przed referendum takich danych nie pokazał. Wyszło dokładnie 3812 urzędników, którzy przewinęli się przez Ratusz i dzielnice w ciągu 7 lat. Zdecydowana większość wciąż pracuje.
Przeczytaj: Armia urzędników pracuje w warszawskim Ratuszu
Spis osób otwiera były wiceszef gabinetu prezydenta, dziś szef Centrum Komunikacji Społecznej Jarosław Jóźwiak, a kończy podinspektor Monika Zielińska. Po drodze wśród zatrudnionych są rodziny urzędników, żona ministra czy ekipa działaczy PO i ich protegowanych.
To da się wyłuskać już po wstępnym rzucie oka na listę. Ale politycy Prawa i Sprawiedliwości zamierzają ją przeanalizować gruntownie. Utrudnia to nieco panujący na nich chaos. - Ratusz, chyba złośliwie, nie uporządkował nazwisk alfabetycznie ani według daty zatrudnienia, ani według biur - stwierdza radny Krajewski. - Ale poradzimy sobie.
To jednak nieprawda. Ustaliliśmy w ratuszu, że nazwiska podane są wedug daty zatrudnienia. Na razie PiS wytapetował tymi listami pokój w siedzibie partii przy ul. Koszykowej. W ten sposób każdy, kto przez niego przechodzi, może sobie zerknąć na nazwiska, a być może niektóre się komuś skojarzą z jakimś politykiem PO.
- Gotowi jesteśmy udostępnić listy każdemu zainteresowanemu sprawdzeniem, kogo zatrudniła Hanna Gronkiewicz-Waltz - deklarują działacze PiS.