Kandydaci w zasadzie zgodni są co do tych wielkich inwestycji, których Warszawa potrzebuje w kolejnych latach - budowy kolejnych linii metra, mostów czy obwodnicy Śródmieścia. Różnią się natomiast w poglądach na komunikację, straż miejską czy kwestie mieszkaniowe oraz na wizerunkowe drobiazgi - jak tęcza na pl. Zbawiciela, budowa Łuku Triumfalnego jako forma uczczenia Bitwy Warszawskiej 1920 roku czy sprawa powrotu pomnika "czterech śpiących" na pl. Wileński. Każdy ma też kilka autorskich pomysłów inwestycyjnych.
Zobacz: Wybory Samorządowe 2014. Kiedy? Gdzie? Jak głosować?
W naszej ściągawce można sprawdzić, czym się różnią poglądy Hanny Gronkiewicz-Waltz (62 l.) z PO, Jacka Sasina (45 l.) z PiS, Sebastiana Wierzbickiego (37 l.) z SLD, Piotra Guziała (39 l.) - kandydata Warszawskiej Wspólnoty Samorządowej, Przemysława Wiplera (36 l.) z Nowej Prawicy czy kandydata niezależnego Andrzeja Rozenka (45 l.). Ktoś z nich wkrótce przejmie władzę nad miastem, ponad 7,5-tysięczną armią urzędników i blisko 14-miliardowym budżetem.
Od początku największe szanse na zwycięstwo dawano urzędującej prezydent. W kampanii kontrkandydaci próbowali obalić to przeświadczenie i częściowo im się udało. Ostatnie sondaże pokazują, że możliwa jest druga tura wyborów, w której mogliby się znaleźć kandydaci PO i PiS. Po piętach depcze im obecny burmistrz Ursynowa Piotr Guział. - Ale to nie sondaże są ważne, a niedzielne głosowanie, czyli ostateczna decyzja wyborców - zauważa Sebastian Wierzbicki.
Jaka to była kampania z perspektywy kandydatów? - Trudna i dziwna. Bo bez konfrontacji z urzędującą prezydent miasta - ocenia Jacek Sasin. Hanna Gronkiewicz-Waltz osobno prezentowała swój program. Wczoraj też nie pojawiła się na ostatniej debacie kandydatów w Teatrze Powszechnym. Na debatę gotowa jest dopiero w drugiej turze.
Zobacz też: Wybory samorządowe 16 listopada. Wybierz, gdzie chcesz głosować