Sprzątanie przed Pałacem Prezydenckim rozpoczęło się w poniedziałek rano. Początkowo służby porządkowe sprzątały tylko wypalone znicze, wiązanki kwiatów, a także transparenty, zdjęcia i flagi nie zostały jeszcze zdemontowane. Przed siedzibą głowy państwa stoją również ochronne barierki.
Przeczytaj koniecznie: Jarosław Kaczyński: Jak zostanę premierem, to podam rękę Komorowskiemu
Jarosław Jóźwiak, dyrektor gabinetu prezydent Warszawy twierdzi jednak, że wkrótce ruch na Krakowskim Przedmieściu wróci do normy. Kwiaty zostaną przetransportowane na warszawskie Powązki i zostaną złożone przed pomnikiem ofiar katastrofy. Znicze – gdy się wypala – zostaną wyrzucone.
- Wszystkie plakaty, teksty i inne rzeczy, które nie są zniszczone i nie zostaną wyrzucone, będą przez nas zabezpieczone i przechowywane w biurze bezpieczeństwa – dodał Jarosław Jóźwiak w rozmowie z TVN Warszawa.
Sprzątającym cały czas przygląda się grupa pikietujących, którzy rozbili przed Pałacem namiot. Na razie nie doszło do sprzeczek czy prób uniemożliwienia pracy ekipie.