Historię pana Stanisława przedstawialiśmy Wam w marcu. 72-latek od ponad 50 lat grał na akordeonie. W swojej kolekcji miał kilkanaście instrumentów, ale postanowił je sprzedać, aby zebrać pieniądze na leczenie swoje i żony.
- Po Waszym materiale otrzymałem bardzo dużo telefonów. Były propozycje z różnych fundacji, które prosiły o numer konta i chciały przelać mi pieniądze. Ja nie chciałem żebrać, nie chciałem, żeby mnie ktoś sponsorował. Ja chciałem tylko sprzedać akordeony, aby popularyzować muzykę - mówi pan Stanisław Nowak.
Czytaj także: 12 pomysłów na wypad za Warszawę [PROPOZYCJE]
W kolekcji pana Stanisława znajdowało się kilkanaście instrumentów. Po ukazaniu się naszego tekstu, udało się sprzedać niemal wszystkie!
- Mam jeszcze trzy akordeony, a sprzedałem już około dziesięciu. Bardzo dobrze mi panowie zapłacili, m.in. jeden pan z Elbląga kupił hurtem pięć akordeonów za pięć tysięcy złotych. Jestem bardzo wdzięczny temu panu, że mi pomógł finansowo - tłumaczy pan Stanisław.
72-latek udziela także lekcji gry na akordeonie. Ma już wielu uczniów. Jeden z nich przyjeżdża do Warszawy aż z Białegostoku!
- W tej chwili jest dużo takich osób, które uczę grać. Jeden pan przyjeżdża z Białegostoku. Miałem już z nim pięć lekcji. Teraz, na szóstej lekcji będzie grał po raz pierwszy na dwie ręce. To jest pan, który ma 62 lata - mówi pan Stanisław.
Czytaj także: Poczta Polska: Cennik 2019. Ceny za wysyłkę listu czy paczki [INFORMATOR]
To dzięki Wam!
Drodzy czytelnicy i słuchacze, jesteśmy Wam ogromnie wdzięczni, że przeczytaliście poprzedni tekst o historii pana Stanisława i udostępnialiście go dalej. Cieszymy się, że wspólnie udało się nam pomóc tak wspaniałemu człowiekowi. Ponowne spotkanie z panem Stanisławem było bardzo budujące i wzruszające. Tym bardziej zachęcamy Was do odsłuchania całego materiału, który przygotował nasz reporter, Szymon Kępka.