Funkcjonariusze przechodzili w okolicy znanego baru w Śródmieściu w nocy z soboty na niedzielę. Patrol zwrócił uwagę na specyficzny zapach marihuany, który unosił się w powietrzu. Okazało się, że za rogiem budynku młody mężczyzna stał ze "skrętem" w ręce.
- Policjanci znaleźli przy nim dilerkę z marihuaną. To był jednak dopiero początek problemów 25-latka. Podczas przeszukania w jego mieszkaniu policjanci znaleźli 149 tabletek metamfetaminy i foliowy woreczek z blisko 20 gramami marihuany. Jak twierdzi mężczyzna kupił to wszystko kilka dni temu na swój użytek od nieznanej sobie osoby za 800 złotych - wyjaśnia Robert Szumiata z policji w Śródmieściu.
Kacper S. został zatrzymany, przesłuchany i usłyszał zarzuty posiadania znacznej ilości środków odurzających i substancji psychotropowych. Teraz grozi mu 10 lat więzienia.