Roztrzaskał seicento o ogrodzenie i beczkowóz
Koszmarnie rozpoczął się grudzień dla 25-letniego mieszkańca pow. bełchatowskiego. Mężczyzna wieczorem 1 grudnia roztrzaskał auto w miejscowości Młudzyn (gm. Żuromin). - Ze wstępnych ustaleń mundurowych wynikało, że kierujący fiatem seicento nie dostosował prędkości do występujących warunków drogowych, które spowodowane są występującymi w ostatnim czasie opadami śniegu i utrzymującymi się przymrozkami. Utrata kontroli nad osobowym fiatem sprawiła staranowanie ogrodzenia jednej z posesji, a następnie osobówka wbiła się w zaparkowany na jej terenie beczkowóz - poinformował asp. Tomasz Łopiński z policji w Żurominie.
Po zderzeniu przód niewielkiego samochodu był kompletnie zmiażdżony! To cud, że 25-latek wyszedł z wypadku niemal bez szwanku. Z urazem głowy trafił do szpitala. Po badaniach okazało się, że nie doznał on poważniejszych obrażeń, a jego stan zdrowia nie wymaga hospitalizacji i został wypisany ze szpitala.
25-latek odpowie przed sądem
Po wyjściu z placówki mężczyzna nie wrócił jednak do domu. Prosto ze szpitala trafił do policyjnego aresztu! Okazało się bowiem, że nie dość, że w organizmie miał 2 promile alkoholu, to jeszcze nie miał prawa jazdy.
Dzień po wypadku, 2 grudnia, 25-latek został przesłuchany i usłyszał zarzut dotyczący kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości, do czego się przyznał. - Przed sądem odpowiadał będzie za popełnione przestępstwo drogowe, za które grozi do 3 lat pozbawienia wolności, ale również za jazdę bez prawa jazdy i spowodowanie zdarzenia drogowego - przekazał asp. Tomasz Łopiński.