Zaszczepiona poza kolejnością
Na celowniku znalazła się starosta z Sochaczewa, działaczka PiS. Dostała szczepionkę w szpitalu powiatowym w Sochaczewie. 1 stycznia dostała telefon ze szpitala, żeby przyjechała na zastrzyk. - W Nowy Rok w południe ja miałam co robić. Zostawiłam świąteczny obiad i przyjechałam. Uważam, że tak należało postąpić żeby nie doszło do marnotrawstwa, a my będziemy z tego rozliczani. Jestem z zawodu pielęgniarką i mogłam być potraktowana jako grupa zero – tłumaczyła Jolanta Gonta na specjalnie zwołanej konferencji.
Jak tłumaczył dyrektor?
Dyrektor szpitala widzi to inaczej. - Zamówiliśmy 450 dawek szczepionki dla medyków z powiatu sochaczewskiego. Dostaliśmy informację z NFZ że z jednej ampułki mamy pobierać nie 5 a 6 dawek. Przez co liczba ich wzrosła – komentuje sytuację ze szczepieniami Robert Skowronek, Dyrektor Szpitala w Sochaczewie. Wtedy zaczęło się pilne poszukiwanie chętnych, gotowych zaszczepić się "od ręki". Kobieta przechodziła Covid-19 i jest ozdrowieńcem. Teoretycznie jest więc nadal odporna. Zgodziła się jednak – jak twierdzi - przyjąć szczepionkę jako osoba rezerwowa, na wypadek, gdyby szpital nie wykorzystał wszystkich otrzymanych dawek dla personelu. Szpital w Sochaczewie od 30 grudnia zaszczepił na razie 507 osób.
Polecany artykuł: