Stary Ursus zabił pana Henryka! Dramat pod Sokołowem Podlaskim

Tragiczna śmierć rolnika pod Sokołowem Podlaskim

W domu Henryka P. (†68 l.) we wsi Mołomotki Dwór panuje cisza i żałobna atmosfera. Nic dziwnego, bo pogrzeb tragicznie zmarłego rolnika odbył się zaledwie kilka dni temu, w sobotę, 28 stycznia. Pani Celina (68 l.) małżonka tragicznie zmarłego mężczyzny nie wie, co mówić. Zamknięta w sobie prosi, by nie poruszać przy niej tematu śmierci męża.

- On zginął tam, w garażu na dole - tłumaczy. - Nie byłam w tym miejscu od chwili wypadku i nie prędko zejdę do garażu. Heńka znalazła córka - mówi, ocierając łzy.

Stary Ursus zabił pana Henryka

Do wypadku doszło 25 stycznia około godz. 11:30. Pan Henryk P. (†68 l.) zszedł do garażu, by naprawić starego, ponad 30-letniego Ursusa. Coś dokręcał i czyścił w traktorze, aż wreszcie postanowił sprawdzić, czy silnik zaskoczy. Maszyna miała włączony pierwszy bieg do przodu. Rolnik nie sprawdził tego i stojąc przed tylnym dużym kołem, wcisnął przycisk rozrusznika. Silnik zapalił i wówczas rozegrał się dramat. Ciężka maszyna ruszyła, przewracając pana Henryka! Duże koło przetoczyło się po 68-latku i traktor zatrzymał się na ścianie.

Całe zamieszanie w garażu usłyszała pani Anna (32 l.), córka rolnika. - Ojciec leżał pod kołem i nie ruszał się - opowiada kobieta. - Wezwaliśmy pogotowie i policję. Tata trafił do szpitala, gdzie zaraz zmarł - zanosi się płaczem.

Policja wyjaśnia przyczyny tragedii

Policjanci wraz ze strażakami podnieśli potężną maszynę, wyciągnęli poszkodowanego spod sprzętu i przekazali 68-latka Zespołowi Ratownictwa Medycznego. - Ranny został przetransportowany do szpitala. Pomimo udzielonej pomocy mężczyzna zmarł w wyniku rozległych obrażeń - przekazała st. sierż. Aleksandra Borowska z sokołowskiej policji. - Na miejsce skierowano grupę dochodzeniowo-śledczą w celu wykonania oględzin. Okoliczności tego nieszczęśliwego zdarzenia będą wyjaśniać policjanci z Posterunku Policji w Repkach – dodała policjantka.