Zarząd Dróg Miejskich wspólnie z Zakładem Remontów i Konserwacji Dróg ponoć łata coraz to nowe dziury. Jednak efektów tej pracy nie widać. Na największych ulicach stolicy powstają nowe wyrwy w asfalcie. Niektóre mają nawet kilkadziesiąt centymetrów średnicy i są głębokie na kilkanaście centymetrów.
Wszystkie ulice po zimie są koszmarnie podziurawione. Najgorzej jest w samym Śródmieściu. Na rondzie ONZ, u zbiegu al. Jana Pawła i Świętokrzyskiej, nie tylko kierowcy samochodów osobowych przeżywają horror. Pasażerowie autobusów też nie podróżują tędy bez problemów. Co chwilę koła autobusu wpadają bowiem w kolejną dziurę. - Niemal straciłem koło na tym skrzyżowaniu! - żali się kierowca Michał Perkowski (28 l.). - To skandal, że w samym centrum miasta są aż takie dziury w jezdni i nikt z tym nic jeszcze nic nie zrobił - łapie się za głowę.
Przeczytaj koniecznie: Wjechałeś w dziurę? Muszą ci zapłacić!
Podobna sytuacja jest w al. Solidarności i al. KEN, na Trasie Łazienkowskiej i innych stołecznych ulicach. W sobotę doszło tam do wypadku. W samochód, który wjechał w dziurę i uszkodził sobie koło, uderzyło inne auto. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Ale kierowcy obu pojazdów wydadzą teraz pieniądze na ich naprawę.
Mimo to stołeczni drogowcy uważają, że w Warszawie nie jest najgorzej i zapewniają, że wszystkie dziury załatają. Kiedy? Na wiosnę.
Zrobiłeś zdjęcie dziury w ulicy? Wyślij je na [email protected]