- Był już w bardzo poważnym stanie. Tego typu chory nie powinien w ogóle znaleźć się w naszym szpitalu. Pomimo heroicznych wysiłków zarówno przedstawicieli pogotowia, Meditransu, którzy obdzwonili wszystkich, jak i naszych wysiłków formalnych i nieformalnych, nigdzie miejsca dla tego chorego nie było. Niestety stan był zbyt poważny i pewnych procesów nie dało się odwrócić – tłumaczy na łamach portalu egarwolin.pl Krzysztof Żochowski, dyrektor szpitala powiatowego w Garwolinie.
Pan Włodek, jak on nim mówią koledzy i mieszkańcy zmarł w piątek wieczorem. Wszyscy są w szoku, nie mogą pogodzić się, że spełnił się najgorszy scenariusz, w którym szpitale nie nadążają przyjmować chorych z COVID i Włodzimierz D. nie dostał pomocy, jakiej wymagał.
Warszawa: Tylko u nas! Ten zbir zaatakował motorniczą [GALERIA]
Kiedy odbędzie się pogrzeb?
Juro, 19 października odbędzie się pogrzeb mężczyzny. Niestety ze względu na kwarantannę własnego ojca nie będzie mogła pożegnać córka oraz ukochane wnuki. Nie odprowadzą go do grobu ani nie pomodlą się w kościele na mszy. Hołd w ostatniej drodze oddadzą mu za to koledzy z pracy.
- O godz. 14 (czas rozpoczęcia uroczystości pogrzebowych) minutą sygnałów świetlnych i dźwiękowych uczcijmy pamięć naszego kolegi Włodzimierza, który odszedł na wieczny dyżur. Pomimo bycia na emeryturze nie skapitulował przed COVIDEM i dalej pełnił dyżury niosąc pomoc potrzebującym. Zawsze potrafił rozbawić załogę żartem lub opowieścią z minionych lat działalności, jako weteran tej instytucji- apeluje do pracowników pogotowia jeden z kolegów zmarłego.