- Państwowa spółka chce nas wygnać z domu za śmieszne pieniądze! - mówił niedawno „Super Expressowi” rolnik Tadeusz Szymańczak (69 l.).
- Ja i moja rodzina na tej ziemi jesteśmy piątym pokoleniem rolników. Nie dopuszczam myśli, że będziemy musieli się stąd wyprowadzić – wtóruje sołtys Mirosław Tundera (44 l.).
Mieszkańcy narzekają na brak konkretów o wykupie gruntów pod budowę Centralnego Portu Komunikacyjnego (Port „Solidarność”). Wśród osób, z którymi rozmawiali reporterzy „SE”, panuje przekonanie, że urzędnicy będą chcieli wyrzucić ludzi z domów za bezcen.
Burmistrzowie trzech gmin – Baranów, Wiskitki i Teresin napisali wspólny list do premiera Mateusza Morawieckiego ze skargą na działania przedstawicieli spółki CPK. Twierdzą, że są pominięci w informowaniu o planach dotyczących mieszkańców. Domagają się sprawozdania z aktualnego stanu przygotowań i konkretnych stawek odszkodowań oraz lokalizacji nieruchomości zamiennych dla wysiedlanych mieszkańców. Chcą uzgadniania z nimi wszelkich decyzji.
Spółka CPK odbija piłeczkę, przypominając ostatnie spotkanie w Baranowie, które przerodziło się w więc, a przedstawiciele CPK nie zostali merytorycznie dopuszczeni do głosu, za to obrzuceni jajkami. - Jeśli przedstawiciele władz gmin i radni twierdzą, że nie otrzymali bezpośrednio i z pierwszej ręki informacji o preferowanej lokalizacji, to stało się to za sprawą garstki awanturników – twierdzi rzecznik CPK Konrad Majszyk.
Tymczasem ponad pół tysiąca mieszkańców dostało informacje o lokalizacji inwestycji. - Dla mieszkańców uruchomiono też infolinię, a spółka jest gotowa do dalszych rozmów z przedstawicielami samorządów – deklaruje rzecznik