Prezydent Warszawy jak zwykle wcześniej niż inni urzędnicy opublikowała oświadczenie majątkowe. Poinformowała w nim, że ma odłożone w gotówce 3,1 mln zł. Taki był stan na ostatni dzień ubiegłego roku. To już raczej nieaktualny stan oszczędności. Bo w styczniu tego roku Andrzej Waltz wpłacił 1,1 mln zł na konto urzędu miasta. To skutek decyzji komisji weryfikacyjnej. Jej szef Patryk Jaki nakazał zwrot pieniędzy za niesłusznie zreprywatyzowaną kamienicę przy ul. Noakowskiego 16. Mąż prezydent karnie pieniądze wpłacił, ale równocześnie zapowiedział odwołanie się od decyzji komisji do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Niewykluczone więc, że w przyszłości dostanie je z powrotem. Sprawa może się ciągnąć miesiącami, nim dojdzie do rozstrzygnięcia. Na razie Andrzej Waltz przygotowuje odwołanie.
Szefowa miasta na koncie ma też oszczędności w walutach: 985 euro, 1000 dolarów i 90 funtów. Kolejne 665 tys. zł prezydent ma ulokowane w funduszach inwestycyjnych. Co z pozostałą częścią majątku? Tutaj nic się nie zmieniło od lat. Jest dom w Wawrze wart 1,1 mln zł i mieszkanie w Śródmieściu warte 1,5 mln zł. Prezydent posiada również volvo CX90 z 2004 r. i łódź żaglową "Sasanka" z 1999 r.
Czytaj: Tyle zarabiają prezydenci miast. Ile stracą przez Kaczyńskiego?