Czego chcą protestujący? Protestujący domagają się m.in. odmrożenia gospodarki oraz natychmiastowych wypłat, które obiecał rząd w ramach tarczy antykryzysowej. Na miejscu są przedstawiciele przedsiębiorców ze wszystkich branż. Na transmisji wideo wypowiadali się m.in. pracownicy z branży rozrywkowej czy branży beauty. - Niedługo skończą mi się oszczędności i nie będę miała czym wykarmić dzieci – apeluje jedna z uczestniczek protestu.
ZOBACZ TEŻ: Niepokojące zachowanie zastępcy wójta Nadarzyna. SŁANIAŁ SIĘ na nogach!
Jednym z organizatorów strajku jest kandydat na prezydenta, Paweł Tanajno. - Chcemy się spotkać z Mateuszem Morawieckim w centrum Warszawy – zapowiedział podczas transmisji na żywo kandydat na prezydenta i zapowiedział, że protestujący planują zostać na miejscu przez całą noc, albo i dłużej.
- Będziemy żądać, aby premier zapłacił nam odszkodowanie za swoją beznadziejną politykę. Zostaniemy tu na noc, do jutra - zapowiedział Paweł Tanajno. Początkowo strajk miał przybrać formę strajku „samochodowego”, tak by nie łamać przepisów dotyczących zakazu organizowania zgromadzeń. Protestujący jednak wyszli na ulice, a następnie przeszli pod kancelarię premiera, gdzie czekały już na nich dziesiątki radiowozów. Policjanci rozpoczęli legitymowanie protestujących.
W miejscu strajku zebrały się tłumy warszawiaków, ale są również przedsiębiorcy z innych województw. Protestujący podczas transmisji na żywo zapowiedzieli, że będą nocować na ulicy. Apelują także o napoje i pożywienie oraz koce i maty, na których planują spędzić noc.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj.