Strajk Kobiet rozpoczął się w stolicy po godzinie 18 w poniedziałek. Kilkaset osób zgromadziło się przed gmachem Ministerstwa Edukacji Narodowej, a zebrani domagali się dymisji ministra Przemysława Czarnka. Jak poinformowały przedstawicielki Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, "nie godzą się na to, by Minister Edukacji reprezentował te środowiska, których przedstawiciele odpowiedzialni są za liczne pobicia i ataki w ostatnich dniach. Koniec przemocy! Cała Polska antyfaszystowska, ministrów to również dotyczy" - głosi wpis na Facebooku.
Kilkanaście osób wtargnęło na ulicę i doszło do interwencji policji. Potem demonstranci udali się na al. Szucha pod siedzibę Trybunału Konstytucyjnego - tam również doszło do blokady jezdni i starć z policją.
- Policjanci interweniują w Al. Szucha, gdzie grupa uczestników nielegalnego zgromadzenia zablokowała jezdnię. Osoby te lekceważyły wezwania do zachowania zgodnego z prawem. Użyto siły fizycznej, przeniesiono osoby na pobocze i chodnik. Przywrócono normalny ruch pojazdów - poinformowała Komenda Stołeczna Policji.
Manifestanci zablokowali później m.in. plac Unii Lubelskiej, plac Trzech Krzyży i Trasę Łazienkowską. W niektórych miejscach przejście pochodu było blokowane przez policjantów.
Protest w stolicy zakończył się około godziny 22.