Zgłoszenie wpłynęło do straży miejskiej około godziny 9:15. Na miejsce wysłano funkcjonariuszy z VI Oddziału Terenowego, którzy na tyłach osiedla przy ulicy św. Wincentego natknęli się na samochód marki Daewoo. Nubira została zepchnięta lub zjechała z drogi gruntowej pomiędzy drzewa. Samochód wyglądał bardzo źle - miał uszkodzoną maskę, a drzwi do niego były uchylone. Strażnicy postanowili zajrzeć do środka.
- Wewnątrz znajdowały się między innymi: karta osoby niepełnosprawnej i kule dla osób z dysfunkcją ruchu. Sprawdzono najbliższe otoczenie, by upewnić się, że nie doszło do wypadku, w którym ucierpiał kierowca. Po skontrolowaniu pobliskich zarośli okazało się, że nikogo tam nie ma - relacjonuje stołeczna straż miejska.
Na miejsce postanowiono wezwać policję, która pomogła ustalić, skąd samochód zarejestrowany w Sokołowie Podlaskim, znalazł się na skraju lasu Bródnowskiego. Okazało się, że dzień wcześniej pojazd został skradziony osobie niepełnosprawnej. Dalsze czynności w sprawie przejęła policja.