O sprawie poinformowało stowarzyszenie Miasto Jest Nasze. - Około godziny 8 wyruszaliśmy z placu Narutowicza w ramach jednej z naszych akcji. Widziałem, jak kilka samochodów zaparkowało na skwerku. Z jednego z nich wysiadł Janusz Korwin Mikke - relacjonuje Jan Mencwel, prezes stowarzyszenia.
Godzinę później, aktywiści z MJN znów pojawili się na placu Narutowicza i byli świadkami jak strażnicy miejscy zakładają blokady na źle zaparkowane auta. - Tam była jakaś awantura. Zrobiliśmy zdjecie, które wrzuciliśmy na naszego facebooka - podsumował Mencwel.
- Interwencja dotyczyła czterech źle zaparkowanych samochodów. Na jedno z aut założyliśmy blokadę. Kierowcy pozostałych trzech, zgłosili się na miejsce i przeparkowali swoje pojazdy. Strażnicy zastosowali wobec nich sankcje, które są przewidziane prawem - usłyszeliśmy z kolei w biurze prasowym straży miejskiej.
Polecany artykuł: