Polecany artykuł:
- W ostatnim kwartale ponad tysiąc razy stołeczni strażacy wyjeżdżali do akcji zwanych potocznie "alarmami fałszywymi". To jest najgorsze zgłoszenie, bo w tym samym czasie, ktoś inny może potrzebować pomocy, a zastępy będą zajęte, albo nam może się coś złego stać. Ktoś będzie sobie robił głupie dowcipy i strażacy będą zaangażowani w inne działania - mówi Michał Konopka z Komendy Miejskiej PSP w Warszawie.
Fałszywe alarmy to jednak nie wszystko. Strażacy muszą też borykać się z chamstwem i brakiem wyobraźni. - Dzwonienie i wyklinanie strażaków, albo ktoś jest pijany, dzwoni i pyta "Która godzina? Przywieź mi pizzę" i tego typu głupie historie - opowiada Konopka.
>>> Co dalej z rowerzystami na Moście Poniatowskiego? Pokłosie tragicznego wypadku [AUDIO]
W sumie w ostatnich miesiącach w całym województwie strażacy wyjeżdżali ponad 4,5 tysiąca razy do fałszywych alarmów. O niepotrzebnych interwencjach strażaków z Michałem Konopką ze stołecznej straży pożarnej rozmawiał nasz reporter Damian Wilczyński: