Wyłowili kilkuset letnią łódź z rzeki. Gdzie trafi?
Od poniedziałku do piątku w dniach od 4 do 7 września na Narwi odbywały się międzynarodowe ćwiczenia strażackie. To właśnie podczas nich jedna z załóg ujawniła w wodzie tajemniczy konar drzewa. – Podpłynęliśmy do miejsca wskazanego przez czeską załogę. Byliśmy jednostką, która zabezpieczała te ćwiczenia. Ujawniliśmy, że jest to stara drewniana łódź, tak zwana Łupianka – powiedział nam Marek Karpowicz z Ochotniczej Straży Pożarnej Ratownictwo Wodne w Nowym Dworze Mazowieckim.
– Najprawdopodobniej przez wzmożony ruch na rzece, łódź odczepiła się od dna i wypłynęła na powierzchnię. Skontaktowaliśmy się z Mazowieckim Konserwatorem Zabytków, który przekazał nam wytyczne. Mieliśmy ją zatopić i przekazać, gdzie się znajduje – dodaje.
Do czasu przyjazdu ekspertów z urzędu konserwator zabytków nakazał strażakom jej ponowne zatopienie. Wszystko po to, by warunki atmosferyczne nie doprowadziły do jej zniszczenia.
Najprawdopodobniej po ponownym podjęciu i renowacji, łódź trafi do muzeum. Kiedy to nastąpi? – Łódź została zabezpieczona według naszych wytycznych. W tym momencie wszystkie baseny, w których mogłaby się znaleźć w muzeum archeologicznym są zajęte. Będziemy czekać na moment, w którym któryś z nich się zwolni. To standardowa procedura – opowiada Andrzej Mizera, rzecznik prasowy Mazowieckiego Konserwatora Zabytków.