W czasach epidemii każdy potrzebuje przyjaciół, a okazuje się, że w tym wyjątkowym dla nas wszystkim okresie potrzebujących jest znacznie więcej, niż nam się wydaje. „Przyjaciół poznaje się w biedzie” - to znane przysłowie doskonale obrazuje postawę jednej ze strażniczek miejskich z Warszawy.
ZOBACZ TEŻ: Marszałek Mazowsza apeluje do seniorów: „ZOSTAŃCIE W DOMACH!”
Przykładem bohaterskiego i szlachetnego gestu wykazała się strażniczka miejska – Roma Nawrocka, która szyje maseczki dla zaprzyjaźnionych pielęgniarek ze szpitala onkologicznego. - Poświęciła na nie zapasy materiału, a nawet nową, nieużywaną pościel – poinformowała Straż Miejska z Warszawy.
Roma Nawrocka jest funkcjonariuszką w Wydziale Szkolenia Straży Miejskiej m.st. Warszawy. Na co dzień zajmuje się doskonaleniem umiejętności swoich kolegów, a ponieważ w wolnym czasie lubi szyć, kiedy zaczęła się epidemia, pomyślała, że uszyje je własnoręcznie. Początkowo miały być przeznaczone dla członków rodziny, jednak później okazało się, że w czasach epidemii można je przekazać tym, którzy potrzebują ich najbardziej.
ZOBACZ TEŻ: Warszawa. Ratunku! PALĘ SIĘ! HORROR w bloku na Pradze [TYLKO U NAS]
- Wzór znalazłam na stronie internetowej prowadzonej przez ratowników medycznych. Miałam w domu jakieś zapasy materiałów, więc pocięłam je według wzoru i zszyłam tak, jak wynikało z instrukcji. Maseczki mają dodatkową kieszeń na specjalne wkłady flizelinowe. Sprawdziłam na mężu. Było dobrze – opowiada Roma.
Początkowo maseczki miały być tylko dla najbliższych członków rodziny, potem jednak odezwali się do niej znajomi ze szpitala onkologicznego. - Koleżanka zapytała, czy mogłabym uszyć trochę masek dla personelu medycznego. Zgodziłam się. Musiałam poszukać materiału. Maseczki muszą być w całości ze stuprocentowej bawełny. Również sznurki muszą być bawełniane – wyjaśnia Roma.
- W mieszkaniu Romy Nawrockiej popołudniami praca wre. W ciągu godziny strażniczka szyje 4-5 maseczek. Materiał pomagają jej zdobywać znajomi z Facebooka – relacjonują stołeczni strażnicy miejscy. Trzeba przyznać, taka postawa to wzór do naśladowania. A skoro mowa już o wzorach, skąd pani Roma bierze pomysły na te kolorowe arcydzieła? Czy ma swoich pomocników?
ZOBACZ TEŻ: POŻAR łąki gasili własnymi butami!
- Zaraz po tym, jak wrzuciłam informację, że szukam materiału, odezwały się osoby, które napisały, że też chętnie będą szyły maski. Udostępniam im wzór, podpowiadam, jak szyć, jakich używać materiałów. Wszystko to jest na mojej stronie. Tylko nie róbcie ze mnie bohaterki. Dzisiaj tak trzeba. Jest wielu ludzi, którzy robią to, co ja. Epidemia to taki egzamin dla nas wszystkich – podsumowuje strażniczka Roma Nawrocka.