Do wypadku doszło w niedzielę 19 września tuż po godzinie 11 koło miejscowości Świercze na Mazowszu. Po minięciu torów kolejowych motocyklista przyspieszył, wtedy jadące przed nim audi skręciło w lewo. Poruszający się jednośladem mężczyzna mocno ucierpiał w wyniku uderzenia.
- Jechałem tuż za nimi. Gdy dojechałem na miejsce wypadku, motocykl koziołkował w sporej odległości za nimi. Motocyklista leżał na poboczu. Poruszył się, a więc byłem pewien, że żyje – relacjonował strażnik. Zastawił pas jezdni swoim samochodem, tak, aby osłonic poszkodowanego. Natychmiast ruszył go ratować. - Był przytomny, jęczał z bólu. Bolały go plecy i kręgosłup. Chciał wstać, ale nie pozwoliłem mu się ruszać. Okryłem kierowcę kocem termicznym i pilnowałem, żeby nie wykonywał ruchów głową i szyją. Kobietę, która wybiegła z pobliskiego domu, poprosiłem o wezwanie pogotowia – dodaje strażnik.
Zobacz koniecznie: Marka zmiażdżyła prasa. Konał w samotności na polu. Osierocił córeczkę
Śmigłowiec LPR lądował w polu kukurydzy
Na jezdni leżały porozrzucane rzeczy rannego, m.in. jego telefon. Był przytomny. Na jego prośbę funkcjonariusz zadzwonił do żony i poinformował ją o nieszczęściu.
Po chwili w pobliskim polu kukurydzy wylądował śmigłowiec lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Ratownicy udzielili poszkodowanemu dalszej pomocy. Miał podejrzenie uszkodzenia kręgosłupa, założono mu kołnierz usztywniający. Helikopter zabrał go do szpitala.
Polecany artykuł: