Akcja ratunkowa na Żoliborzu
"Dochodziła godzina 16, świeciło piękne słońce, powoli kończyliśmy z córką spacer. Nagle z jednego z budynków przy ulicy Krasińskiego wybiegł zdenerwowany mężczyzna, wołając o pomoc. Jeszcze nie wiedziałem, o co chodzi, ale domyślałem się, że sprawa jest poważna". Tak o tej sytuacji opowiadał strażnik miejski.
Okazało się, że w jednym z mieszkań na Żoliborzu, na pierwszym piętrze, zasłabła 75-letnia kobieta. Funkcjonariusz, który usłyszał wołanie o pomoc, zareagował natychmiast. - Sprawdził funkcje życiowe seniorki. Była nieprzytomna i nie reagowała na bodźce, mała osłabione tętno - przekazał referat straży miejskiej w Warszawie.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: To już pewne, ratusz nie pozostawia złudzeń. Będzie nowy komendant straży miejskiej w Warszawie
Ratujący starszą kobietę strażnik miejski zdecydował na ułożenie jej w pozycji bezpiecznej i wezwał na miejsce pogotowie.
Ratunek przyszedł na czas
Kobieta na szczęście po krótkiej chwili odzyskała przytomność, jednak na wszystkie pytania była w stanie odpowiadać jedynie ruchami głowy. Informacje dotyczące poszkodowanej, strażnik miejski przekazał ratownikom medycznym, którzy pojawili się na miejscu. Medycy zbadali kobietę i zdecydowali o tym, że przetransportują ja do najbliższego szpitala.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Straż miejska przestanie pracować? Chcą kasy i głowy komendanta
Zachowanie strażnika miejskiego po służbie zasługuje na ocenę wzorową. Pomimo tego, że funkcjonariusz nie był w pracy, to dzięki szybkiej akcji ratunkowej, można wprost powiedzieć, że uratował kobiecie życie.
Polecany artykuł: