Skrzyżowanie ulicy Żelaznej i alei Solidarności w Warszawie. Młody mężczyzna rozstawił kramik, w którym sprzedawał czereśnie i warzywa. Straż miejska postanowiła sprawdzić, czy stoisko zostało rozłożone legalnie. Niestety mężczyzna najwyraźniej nie miał upoważnienia, więc mundurowi zaczęli rekwirować towar.
Sprzedawca nie ukrywał zdenerwowania, zaczął dyskutować ze strażnikami i po krótkim czasie dołączyli się do niego przechodnie. Atmosfera wyraźnie się zagęściła jednak mundurowi pozostali nieugięci i kontynuowali wykonywanie czynności.
W pewnym momencie jeden z funkcjonariuszy przechodzi obok staruszki, która upada. Rzekomego potrącenia dokładnie na filmie nie widać, ale strażnik pomaga później kobiecie wstać i odprowadza ją na bok. Po krótkiej rozmowie kobieta odchodzi, ale awantura wokół stoiska nie traci na sile. Padają coraz ostrzejsze komentarze w kierunku mundurowych. "Śmieją się, złodzieje" mówi jeden z przechodniów, "popchnęli staruszkę" słyszymy głos kobiety.
Po chwili starsza pani wraca i ponownie rozmawia ze strażnikami. W pewnym momencie podchodzi do stoiska i zachęca młodego chłopaka do zaprzestania kłótni i spakowania towaru. Gapie nie kryją zdziwienia "przed chwilą sama pani kupowała, a teraz mówi, że mają prawo [do likwidacji stoiska przyp. red.]?".
Zobaczcie materiał wideo:
>>> Ukradł telefon i żądał pieniędzy od poszkodowanej. Wpadł w policyjną zasadzkę!
– Cała ta sytuacja jest analizowana przez nasz wydział wewnętrzny. Sprawdzamy zapis z dwóch aktywnych kamer naszych funkcjonariuszy. Jeśli okaże się, że złamali prawo, będą wyciągnięte konsekwencje – skomentował dla Super Expressu Sławomir Smyk, rzecznik straży miejskiej. A Wy, co o tym sądzicie?
Czytaj też: Wstrzymany obrót 15 leków na nadciśnienie! Sprawdź, czy nie zażywasz wadliwej serii!
Zobacz TO WIDEO: