Strefa Czystego Transportu w Warszawie. Wkrótce posypią się mandaty?
Wprowadzenie strefy, która zabrania wjazdu samochodom niespełniającym norm emisji spalin wzbudziła jeszcze większe kontrowersje, niż rozszerzanie płatnego parkowania w mieście. SCT na razie objęła centralną część Warszawy. Strażnicy miejscy już jednak mieli pełne ręce roboty. - Od początku działania systemu do dnia 15 lipca, czyli w ciągu dwóch tygodni, system wykrył 91 pojazdów, który nie spełniały norm – mówi „Super Expressowi” Sławomir Smyk z Referatu Prasowego Strażnicy Miejskiej.
System działa od dwóch tygodni, więc dopiero jest testowany. Na razie nikt nie dostał mandatu, wszystkie sprawy zakończyły się na upomnieniu. - O karze decyduje zawsze strażnik dokonujący kontroli. Bierze pod uwagę wszystkie przesłanki: tłumaczenie kierowcy i jego stosunek do wykroczenia oraz powód, dla którego je popełnił. Zdarzają się jeszcze kierowcy, którzy o strefie nie wiedzieli - mówi Smyk. Ale czy tak będzie zawsze?
Kierowcy muszą się liczyć z tym, że taryfa ulgowa może się niedługo skończyć. Kary mogą być dość surowe. Kodeks wykroczeń pozwala na nałożenie nawet 500 zł mandatu za złamanie przepisów.