Pierwsze koncerty i wspólne gotowanie z wiceprezydentem Michałem Olszewskim - tak wyglądał pierwszy weekend w strefie relaksu na placu Bankowym. Jednak kiedy znikają tłumy...
- Chillout w strefie relaksu za 1 mln zł. Wszystko dzięki Prezydentowi Trzaskowskiemu - prześmiewczo komentuje zdjęcie Oskar Hejka, były warszawski radny.
Na zdjęciu widać mężczyznę, który postanowił "odpocząć" na jednej z palet ustawionych na placu Bankowym. Niekonwencjonalny sposób odpoczynku, niezgodny z zasadami dobrego wychowania, powinien wzbudzić zainteresowanie ochroniarzy. Jak informuje radna Prawa i Sprawiedliwości, znaczną sumę pieniędzy przeznaczono właśnie na ochronę obiektu.
Czytaj także: Strefa relaksu za prawie milion. Radni chcą rozliczenia leżaków na placu Bankowym
- Marzy mi się, jako warszawiance, żeby moje miasto dokonywało rozsądniejszych zakupów. Nie da się tego obronić. Pieniądze z puli 920 tys. zł poszły głównie na opłacenie ochrony całodobowej tego „obiektu” - informuje Olga Semeniuk, radna PiS.
Jak wcześniej informowaliśmy, szczegółowego rozliczenia Zielonego Bankowego będzie się domagał radny Dariusz Lasocki, Prawo i Sprawiedliwość.
Polecany artykuł:
Bankowy za milion
Zbudowanie strefy relaksu kosztowało miasto niemal milion złotych. Ratusz tłumaczy jednak, że większość z elementów się nie zmarnuje - po zamknięciu strefy zieleń, ławki i stoliki mają trafić do stołecznych parków.
- Blisko 700 tysięcy, które wydaliśmy na zieleń i małą architekturę to są te elementy, które będziemy wykorzystywali ponownie w parkach przestrzeniach publicznych. Nie są to pieniądze wydane na dwa miesiące przyjemności - tłumaczy Marlena Happach, architekt miasta.
Ratusz przyznaje, że obecny wygląd strefy relaksu na Placu Bankowym to pomysł przejściowy. Docelowo ma się tu pojawić więcej zieleni, a samochody będą się zatrzymywały w parkingu podziemnym, który miasto chce tu wybudować w ciągu kilku najbliższych lat.
Strefa relaksu na placu Bankowym będzie testowana do końca wakacji.