Na Targówku padły strzały
Sytuacja miała miejsce około godz. 2 w nocy ze środy na czwartek przy ul. Bolesławickiej. Dwóch mężczyzn czekało w aucie na swojego pracodawcę. W pewnym momencie zauważyli idącego ulicą mężczyznę, który strzelał z wiatrówki do stojących tam pojazdów. Jednym z jego celów była toyota ich szefa.
Reakcja mężczyzn była natychmiastowa. Ruszyli za strzelcem. - Mężczyzna po pewnym czasie zmęczył się ucieczką i odłożył wiatrówkę na ziemię, a następnie oddał się w ręce goniących go mężczyzn. Ci pilnowali go do czasu przyjazdu patrolu policji - poinformowała kom. Paulina Onyszko z policji na Targówku.
Nocny łowca z wiatrówką schwytany
Mundurowi, którzy przybyli na miejsce zatrzymali 31-latka, a wiatrówkę, którą jak się okazało, pożyczył od kolegi, zabezpieczyli jako istotny dowód w sprawie. Technik kryminalistyki dokonał oględzin uszkodzonej toyoty i zabezpieczył ślady przestępstwa.
Policjanci poinformowali też właściciela ostrzelanej toyoty o dalszym postępowaniu prawnym. Ten oszacował poniesione straty na kwotę prawie 10 tysięcy złotych i złożył zawiadomienie o przestępstwie.
31-letni strzelec usłyszał zarzuty
W czwartek, 5 maja, zatrzymany mężczyzna został przesłuchany w komisariacie na Targówku. Tam policjanci przedstawili mu zarzut dotyczący zniszczenia cudzego mienia, za co grozi mu teraz kara do 5 lat pozbawienia wolności. Jak udało nam się ustalić, 31-latek nie potrafił wytłumaczyć, dlaczego strzelał do zaparkowanych aut. Bardzo prawdopodobne, że skłonił go do tego wypity alkohol. - Badanie alkomatem wykazało lekko ponad promil alkoholu w jego organizmie - stwierdziła kom. Paulina Onyszko.