Andrzej K. zatrzymany w piątek, tuż po tym, jak na posesji przy Łąkocińskiej rozegrał się krwawy dramat. Śmiertelnie postrzelił wówczas Agnieszkę O. (+43 l.), ranił nożem jej 19-letniego syna, spowodował pożar auta i przydomowej altanki.
W weekend prokuratura postawiła mu trzy zarzuty. A sąd zdecydował o aresztowaniu go na trzy miesiące. Grozi mu nawet dożywocie.
- 64-latek przyznał się do popełnienia wszystkich zarzucanych mu czynów i złożył obszerne wyjaśnienia, które będą weryfikowane. Motywem zabójstwa był konflikt sąsiedzki. Prokurator skierował do sądu wniosek o areszt motywując to obawą matactwa oraz obawą popełnienia kolejnego podobnego czynu – poinformował Marcin Saduś, rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.
Jak nieoficjalnie ustalił „Super Express” zatrzymany mężczyzna miał żal do Agnieszki O. (swojej dalekiej krewnej), że bez jego zgody dokonała przeróbek budowlanych i remontu na posesji.