Nie żyje prof. Mirosław Kurkowski. Jego ciało znaleziono w lesie koło Częstochowy
Policjanci z Blachowni od kilku dni prowadzili poszukiwania prof. Mirosława Kurkowskiego. 53-latek ostatni raz kontaktował się z rodziną we wtorek (3 grudnia). Napisał żonie wiadomość, że wraca do domu. Mieszkanie jednak ponownie opuścił. Zostawił w nim laptopa, książki i kartkę z informacją, że wychodzi „na miasto”.
Kiedy 53-letni wykładowca ponownie zniknął z radarów, okazało się, że jego karty SIM są nieaktywne, a lokalizacja GPS w telefonie – wyłączona.
Jego ciało odnaleziono w niedzielę (8 grudnia). Policjanci otrzymali zgłoszenie o aucie, którym w ostatnim czasie poruszał się zaginiony prof. Kurkowski. Srebrne mitsubishi było zaparkowane w lesie w miejscowości Kuleje (pow. kłobucki). Wewnątrz znajdowało się ciało mężczyzny.
– Około godziny 13 w powiecie kłobuckim przypadkowy spacerowicz natknął się na pojazd należący do zaginionego 53-latka. Wewnątrz znajdowały się zwłoki mężczyzny – mówiła w rozmowie z "Super Expressem" podkom. Barbara Poznańska z Komendy Miejskiej Policji w Częstochowie.
W mediach społecznościowych swoje pożegnanie opublikował również sam rektor UKSW, prof. Ryszard Czekalski. − Składamy najszczersze wyrazy współczucia najbliższej rodzinie oraz wszystkim których ta śmierć dotknęła wypraszając Miłosierdzia Bożego dla Świętej Pamięci prof. Mirosława Kurkowskiego − czytamy.
Swojego smutku nie kryli również studenci, którzy w przeszłości mieli do czynienia ze zmarłym profesorem. − To był bardzo dobry człowiek! Naprawdę bardzo dobry! Zostanie na zawsze w naszej wdzięcznej pamięci − pisze jeden internauta.
− Przez Miłosierdzie Boże, niech spoczywa w Pokoju Wiecznym Amen. Wyrazy współczucia dla Rodziny i Społeczności Akademickiej UKSW − napisała kolejna osoba.
− Jako studenci Pana profesora, jesteśmy w szoku − czytamy dalej.
− Dobry Jezu a nasz Panie daj mu wieczne spoczywanie. Wyrazy współczucia dla rodziny − podaje kolejny internauta.