Szpitale pobieranie opłat tłumaczą koniecznością wyposażenia studentów w fartuchy, rękawiczki czy identyfikatory. Do tego szkolenia pożarowe, BHP i identyfikatory. - Uczelnie płacą nam za to, że otwieramy się dla studentów. Trzeba pamiętać, że to ogromna odpowiedzialność i wysiłek dla lekarzy i opiekunów praktyk - mówi Barbara Lis- Udrycka, rzecznik Szpitala Wolskiego, który opłat od studentów nie pobiera. W przeciwieństwie do placówki na Kasprzaka, szpital św. Rodziny na Madalińskiego prowadzi nabór na praktyki indywidualne. Mogą je podjąć studenci, którzy nie chcą praktykować w szpitalu, z którym związana jest jego uczelnia.
>>> Tak wyglądali Polacy po powrocie do bazy w Soczi po klęsce z Kolumbią [ZDJĘCIA]
- Czasem studenci wybierają inny szpital ze względu na renomę albo bardziej rozwiniętą dziedzinę, w której chcą się specjalizować - mówi zastępca dyrektora mokotowskiego szpitala, Dariusz Malczyk. Z niepokojem na sprawę patrzą sami studenci, którzy często wybierają szpitale, które nie mają umowy z ich uczelnią - chociażby te w rodzinnych miastach.
- Student na praktykach w szpitalu jest smutną koniecznością. Nasze studia nie pozwalają nam podjąć dodatkowej pracy, a każdy dodatkowy wydatek jest sporym obciążeniem - mówi jedna ze studentek Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Zaniepokojony sytuacją jest stołeczny ratusz, który zwrócił się do miejskich placówek o wyjaśnienie procedury pobierania opłat od studentów.
Więcej szczegółów w materiale:
Czytaj też: Wyniki matur 2018 już 3 lipca! Jak poszła matura w Warszawie?
Zobacz To Wideo: