Powraca sprawa z ubiegłego roku, kiedy to kilku studentów zasłabło z wycieńczenia podczas ćwiczeń wojskowych. Jeden z nich wkrótce zmarł. Z opinii biegłych sądowych wynika, że główną przyczyną śmierci studenta był "wysiłkowy udar cieplny skutkujący postępującą niewydolnością wielonarządową".
ZOBACZ TEŻ: Protest przed ambasadą USA w Warszawie. Tłumy krzyczały "I can't breathe!"
Do tragicznego zdarzenia doszło 11 czerwca ubiegłego roku. Zadaniem studentów było przebiegniecie 10 kilometrów z bardzo ciężkim rynsztunkiem wojskowym. Tego dnia w Warszawie było ponad 30 stopni. Po nadludzkim wysiłku kilku studentów zasłabło z wycieńczenia, a jeden z nich wkrótce zmarł.
ZOBACZ TEŻ: A może nad Zalew Zegrzyński? Od soboty przywracają super atrakcję! [GALERIA]
Śledztwo w sprawie trwa już blisko rok. Wykładowca, który prowadził tamte feralne ćwiczenia został zawieszony w obowiązkach. Teraz dwóm pracownikom WATu zostały mu postawione zarzuty w tej sprawie. - Zarzuty przedstawione podejrzanym dotyczą narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu studentów - podchorążych III roku WAT uczestniczących w marszobiegu i nieumyślnego spowodowania śmierci jednego ze studentów – przekazała portalowi tvnwarszawa.pl Prokuratura Krajowa.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj.