Drogowcy na budowę nowego wiaduktu na Przyczółku Grochowskim wydali 9,3 mln zł. Mieszkańcy myśleli, że taka kwota wystarczy by w dobie obecnych standardów zapewnić komfort wszystkim użytkownikom przeprawy. Jak się okazało „rozszerzenie prac o dodatkowy obiekt znacznie zwiększyłoby koszty” - tak odpowiadał w grudniu rzecznik Zarządu Dróg Miejskich Jakub Dybalski.
Po ciągnącej się osiem miesięcy budowie, wiadukt zyskał nowe balustrady, barierki energochłonne, nawierzchnię i schody. Schody, które są tylko dla zdrowych pieszych. Zabrakło na nich czegoś tak oczywistego, jak podjazdy dla wózków.
Od strony ul. Kinowej dostępny jest podjazd, którym bez problemu wjedziemy wózkiem czy rowerem na wiadukt i przejedziemy nawet na drugą stronę ul. Ostrobramskiej. Jeśli jednak ktoś chce skorzystać z takiego udogodnienia zmierzając jedynie na drugą stronę Al. Stanów Zjednoczonych to czeka go niespodzianka. Taka osoba musi stanąć przed wyborem - albo pokonać kilkaset metrów krętymi podjazdami z drugiej strony wiaduktu, albo wciągać wózek czy rower po schodach bez podjazdów.
Dziś ZDM sam przyznaje, że takie rozwiązanie „nie jest zbyt komfortowe dla seniorów i osób z ograniczoną mobilnością”. - Wybudujemy pochylnię. W celu jej „dołożenia” Rada m.st. Warszawy na ostatniej sesji przyznała nam 1,2 mln zł. To daje nam zielone światło do przygotowania projektu budowlanego tej inwestycji - przekazał we wtorek Jakub Dybalski, który dodał, że plany powinny być gotowe w drugim kwartale tego roku. Wtedy dopiero drogowcy ogłoszą przetarg na wykonawcę. - Budowa najprawdopodobniej rozpocznie się w 2022 roku - stwierdził rzecznik ZDM.
Pochylnia ma powstać w śladzie dawnych schodów. Zostanie włączona do wiaduktu w miejscu, które w tym celu zostało przygotowane w trakcie remontu. Drogowcy zapewniają, że obejdzie się już bez ingerencji w przeprawę. - Zdejmiemy tylko fragment barierki i odpowiednio wyprofilujemy część nasypu pod przyłączenie nowego elementu - podsumował Jakub Dybalski.