Do zdarzenia doszło 4 lipca w bloku przy ul. Husa na Białołęce. Mężczyzna wszedł na klatkę schodową i zaczął jeździć windą po pietrach. Zatrzymał się na 3. Tam dobijał się do jednego mieszkań. Najprawdopodobniej był to lokal wynajmowany przez znajomych. Nikt mu jednak nie otworzył. Wchodząc do windy zauważył przed drzwiami stojący rower pani Agaty. Postanowił zabrać go ze sobą. Następnie zjechał windą na parter i jak gdyby nigdy nic, odjechał.
Kobieta zgłosiła sprawę na policję. Ale przebiegłego złodzieja nie udało się złapać. Dopiero niedawno cwanego złodziejaszka najprawdopodobniej ruszyło sumienie. Przyjechał rowerem pod blok i rzucił go przed klatką.- To dzięki waszej publikacji odzyskałam rower. Szkoda tylko, że uszkodzenia będę musiała naprawić sama z własnej kieszeni- mówi Agata Kowalska.