Przekonał się o tym niepełnosprawny Zbigniew Brania (60 l.) z Sulejówka. Mężczyzna nie ma jednej nogi i porusza się na wózku. Posiada oświadczenie o niepełnosprawności wymagane przy tzw. głosowaniu korespondencyjnym. Dlatego zadzwonił do Urzędu Miasta Sulejówek, by telefonicznie złożyć wniosek. Niestety, procedura okazała się nie tyle trudna, ile idiotyczna!
- Usłyszałem, że oczywiście mogę oddać swój głos w domu. Ale wcześniej muszę przyjść z wnioskiem do urzędu! - załamuje ręce pan Zbigniew. - Przecież to bzdura! - oburza się mężczyzna.
- Zapytałem, czy nie mogliby mi takiego wniosku dostarczyć lub też czy nie mógłby przyjechać do mnie któryś urzędnik, by wypełnić ten wniosek ze mną w domu. Mam przygotowaną pełną dokumentację. Niestety, urząd nie oferuje takich usług.