Sulejówek pożar hali. Drugi dzień walki z potężnym żywiołem. Dym nad miastem
Pożar hali produkcyjnej wybuchł we wtorek, 8 sierpnia w godzinach porannych. W szczytowym momencie gasiło go prawie 100 strażaków, a gigantyczne kłęby czarnego dymu były widoczne z oddalonego o 20 km centrum Warszawy. Pożar udało się opanować na tyle, żeby nie rozprzestrzenił się na kolejne budynki. Strażacy wciąż mają jednak pełne ręce roboty. W środku składowane były skóry, kleje i tekstylia, które płoną, jak pochodnia.
Sulejówek. Apel władz: „Zamknijcie okna, zostańcie w domach”
W mediach społecznościowych pojawiło się nagranie jednego z mieszkańców. Widać na nim, że okolice płonącej hali są zupełnie zasłonięte dymem. W pobliżu stoją wozy strażackie. Pilny komunikat w formie wideo wydały też władze Sulejówka. - Sytuacja jest cały czas trudna. Trwa dogaszanie pożaru. Sytuacja od wczoraj nie uległa znaczącej poprawie, Mamy do czynienia z dużym zadymieniem i dużym ogniem. Dogaszenie może potrwać kilkanaście godzin. Apelujemy do was: nie wychodźcie z domów, zamknijcie okna – słyszymy w nagraniu zamieszczonym na oficjalnym profilu facebookowym miasta Sulejówek.
Aktualizacja, godz. 14:45
Straż pożarna wyjaśnia, dlaczego pożar trwa tak długo. - Strażacy przez całą noc pracowali na miejscu. PRowadządogaszanie zarzewi pożaru oraz prace rozbiórkowe. Trudność polega na tym, że w hali składowane były duże ilości materiałów łatwopalnych, np. 2 tony gumy - wyjaśnia st. sekc. inż. Katarzyna Urbanowska z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie. Jak dodaje strażacy prowadzili pomiary jakości powietrza. Nie wykazały one zagrożenia.