Przed świętami na SOR trafił bezdomny mężczyzna. Lekarz dyżurny obejrzał pacjenta i wysłał go na oddział wewnętrzny. Tam został położony na ogólnej sali. Po nowym roku pielęgniarki oddziałowe, które zajmowały się pacjentem, zaczęły się drapać po rękach i szyi…
Inspektor BHP został przez nie powiadomiony o możliwości zarażenia świerzbem. - Lekarz odsunął pielęgniarki od pracy. Panie miały dostarczyć zaświadczenie o chorobie i nie pracować. Bedziemy to rozpatrywali jako przypadki choroby zawodowej – mówi nam Tomasz Ziemka, inspektor BHP szpitala na Banacha.
Pracownicy szpitala szacują, że nawet 15 osób (większość pielęgniarki ale i pacjenci) może być zagrożonych tą swędzącą, bardzo zaraźliwą chorobą, którą później leczy się miesiącami!
Według zapewnień pracowników na oddziale przeprowadzono dezynfekcję. Ale na tym działania się skończyły. Nie została powiadomiona dyrekcja szpitala (dyrektor d.s. medycznych nie znalazł dla nas czasu by skomentować ten fakt) ani sanepid. - Nie wpłynęło zgłoszenie ze strony szpitala o wystąpieniu ogniska świerzbu w placówce. Pracownicy Powiatowej Stacji Sanitarno – Epidemiologicznej przyjęli natomiast interwencję w tej sprawie i zostaną podjęte działania – informuje Joanna Narożniak, rzecznik Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego w Warszawie.
Pacjenci placówki są przerażeni. - Świerzb w szpitalu?! Przecież strach tam wchodzić! – mówi nam Wiesława Wieczorek (50 l.), która w piątek szła odwiedzić rodzinę w szpitalu na Banacha.
Świerzb wywołują pasożyty. Można się nim zarazić przez podanie ręki, więc zwróćmy uwagę na zachowanie najprostszych zasad higieny.