Pani Emilia od trzech tygodni dzień i noc czuwa przy szpitalnym łóżeczku swojej córeczki Wiktorii. Mała, choć trochę gorączkuje, wraca do zdrowia po przeszczepie wątroby. Ponieważ przez większość czasu leży pod kroplówką, którą lekarze podają jej antybiotyki i jedzenie, nie było szans, by na święta wróciła do domu, do Falęcina pod Toruniem. Wigilijny wieczór spędziła więc z mamą i tatą na przyozdobionym bombkami i świątecznymi stroikami oddziale chirurgii w Centrum Zdrowia Dziecka. - To nie to samo, co w domu z całą rodziną, ale nie to było najważniejsze. Cieszymy się, że przeszczep się przyjął i nasza kochana córeczka wraca do zdrowia - mówi pani Emilia.
Rodzice zrobili co w ich mocy, by święta w szpitalu choć trochę przypominały te domowe. - Tata przywiózł śliczną choinkę, prezenty od dziadków i mnóstwo smakołyków, które naszykowały babcie - opowiada pani Emilia. - Bagażnik w aucie miałem załadowany po brzegi - śmieje się pan Martyn. Na wysokości zadania stanęła też dyrekcja szpitala - w Wigilię do małych pacjentów zajrzał prawdziwy Mikołaj!
Były też kolędy, dzielenie się opłatkiem i składanie życzeń. Pani Emilia nie martwi się tym, że święta odbiegały nieco od domowego ideału. Cieszy się z tego, że niebawem skończą się noce spędzone na leżaku przy łóżeczku córki i wszyscy razem wrócą do domu. - A tegoroczne święta odbijemy sobie z nawiązką w przyszłym roku - dodaje.