Jadącym od Puławskiej w kierunku Wilanowa już na wysokości ulicy Rolnej ukazuje się korek ciągnący się aż po horyzont. Wszystko przez to, że pas dla skręcających w lewo pojawia się dopiero przed samym skrzyżowaniem, a światła do skrętu trwają zaledwie 15 sekund. Przez ten czas zdążą przejechać trzy, góra cztery samochody. Potem zapala się czerwone, które trwa minutę i 40 sekund.
- Można zwariować w tym korku - złości się Patryk Pietrzak (26 l.), analityk. - Wystarczyłoby odrobinę wydłużyć światła i ruch byłby bardziej płynny - dodaje.
Felerna sygnalizacja jest więc zmorą dla całej południowej części miasta i okolic!
- Przyjrzymy się sygnalizacji na tym skrzyżowaniu - mówi Janusz Galas (53 l.), miejski inżynier ruchu. - Tam jest duże spiętrzenie ruchu, a określona przepustowość. Musimy dokładnie sprawdzić, czy wszystko działa tam zgodnie z właściwym programem - tłumaczy.